21 Nov 2009 12:20
TAGS: cenzura failblog hazard polish sejm ustawa
Co łączy hazard i cenzurę Internetu?
Przede wszystkim, z rana czytając o ostatnio modnej ustawie anty-hazardowej, zauważyłem, że nie tylko hazard (a i to nie wiem po jaką cholerę) próbuje ona ukrócić. Komentarze pod wpisem na blogu vagla.pl zdają się sugerować, że propozycja ustawy jest niezgodna z Konstytucją, regulacjami Unii Europejskiej i Kartą Praw Człowieka, a wszystko przez to, że nakazuje dostawcom internetu blokować ustalane odgórnie strony internetowe. Centralnym miejscem będzie specjalny Rejestr, do którego będą dopisywane strony o wymienionym w propozycji ustawy charakterze. Dopisywanie ma się odbywać na żądanie kilku organów państwa, a egzekucja tego żądania ma się odbywać natychmiastowo. Dostawcy internetu będą musieli blokować strony z tego rejestru swoim klientom.
Zapraszam do przeczytania komentarzy (zarówno prawników, "techników" jak i nietechnicznych, ale zdrowo myślących ludzi) pod następującym adresem:
http://prawo.vagla.pl/node/8752
Komentarze przedstawiają wątpliwości natury technicznej (techniki blokowania będą albo nieskuteczne albo bardzo drogie) jak i prawnej. Znajdziemy również sugestię, że ten rejestr stanie się pierwszym źródłem informacji wśród szukających w Internecie pornografii dziecięcej.
Pomijając jednak te "drobne" aspekty, sprawę należy postawić zupełnie inaczej. Czy uprawnione jest w ogóle myślenie o tym, żeby blokować dostęp do części internetu ludziom przybywającym na terenie Polski? Czy zamiast dodawać mechanizmy mające niby uchronić Polaków przed naciągaczami i pedofilami, nie powinniśmy poprawić tych mechanizmów, które już istnieją? Moim zdaniem zamiast żądać dodania strony do Rejestru, odpowiedni urząd powinien złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa i zostawić prokuraturze i sądom szybkie załatwienie tej sprawy (włącznie z żądaniem zdjęcia jej z sieci). Prokuratura i sądy działają za wolno? No właśnie to jest problem, który należy rozwiązać zamiast zajmować się jakimiś głupimi pomysłami blokowania Internetu!
Inny komentator podaje również jako problem wymuszenie stosowania takiego rejestru. O ile rejestry SPAM-u, malware'u i innych nieporządnych stron internetowych (wliczając w to zawierające "nielegalną" pornografię, np. dziecięcą) istnieją, ich używanie jest zupełnie dobrowolne. Jeśli dbam o swoje bezpieczeństwo w sieci, mogę takiego filtra użyć, będąc świadomym, że może mi to ograniczyć dostęp do niektórych serwisów (do których mogę się dostać "omijając" filtr na własne życzenie). Propozycja ustawy jest bezlitosna, dostawcy internetu mają blokować pod rygorem kary pieniężnej.
Chwila rozrywki
Korzystając z chwilowego braku cenzury w Internecie chciałbym podzielić się filmikiem zaczerpniętym ze strony failblog.org, która prezentuje wypadek rowerzysty.
UWAGA: TREŚĆ DRASTYCZNA (chociaż wydaje mi się, że uczestnik wypadku nie odniósł dużych obrażeń)
I jeszcze jedno, a co!
I jeszcze powiększanie biustu po chińsku (trzeba przyznać, że bardzo pomysłowe, od razu przypomniał mi się Abracada Bra Mossa z IT Crowd):
Post preview:
Close preview